Co powinieneś wiedzieć rozmawiając z software housem?

14 września 2021
Jakub Rojek Jakub Rojek
Zdjęcie autorstwa Sora Shimazaki z Pexels
Kategorie: Współpraca, Dla klientów

Tworzenie oprogramowania już dawno przestało być czymś dostępnym tylko dla wybranych - obecnie na rynku roi się od firm z tego obszaru, przy czym należy pamiętać, jak szeroki jest to obszar. Wspominałem już we wcześniejszych artykułach o tym, że firma IT firmie IT nierówna i osoby z branży dobrze wiedzą, kto się w czym specjalizuje. Ale wiecie, kto nie ma takiej wiedzy? Potencjalni klienci.

Jeśli ktoś chce skorzystać z usług software house'u, to najczęściej dlatego, że nie zna się na IT, a czasami dlatego, że nie ma czasu się na tym poznać. W takim wypadku nie ma się co dziwić, że taki potencjalny klient nie do końca wie, czy dana firma informatyczna może zaoferować usługi, które on akurat potrzebuje. Zanim niektórzy powiedzą "no jak tego można nie wiedzieć?", to niech pomyślą sobie, czy chcąc np. grafikę czy działania o szerokim spektrum marketingowym, same nie stanęłyby przed podobnym problemem. Przyznaję uczciwie - miałbym nielichy problem próbując szczegółowo rozróżnić pojęcia z zakresu PR-u i zapewne ze swoimi problemami uderzałbym do niewłaściwych firm, gdyż ta branża roi się od terminów w rodzaju "PR korporacyjny", które nie zawsze są jasne. A dla laików branża IT może być pod tym względem jeszcze trudniejsza.

Z drugiej strony, software house'y też nie zawsze są tego świadome i mylnie zakładają, że nie muszą zadawać klientowi pewnych podstawowych pytań o prawdziwy zakres projektu. I nie mówię tutaj o wymaganiach funkcjonalnych i pozafunkcjonalnych oprogramowania czy jego środowisku biznesowym - mam na myśli podstawowe pytania w rodzaju "czy oczekujecie od nas stworzenia grafiki?", "czy dostarczycie wszystkie teksty?", "czy macie serwer?" itd. To są wątpliwości aż tak oczywiste, że często zapominamy o tym, żeby je rozwiać. Warto to zrobić, ponieważ - jak już wspomniałem - klienci niekoniecznie muszą wiedzieć, że zajmiemy się tylko małym wycinkiem jego "problemu", a niedopowodzenia mają to do siebie, że mogą być różnie interpretowane przez obie strony, co kończy się później iskrzeniem pod koniec projektu.

Dlatego, drogi potencjalny kliencie software house'u, proszę, zapoznaj się z poniższą listą i spróbuj odpowiedzieć samemu na te pytania lub bądź gotowy, że wykonawca poruszy te wątki podczas wstępnych rozmów.

1. Czy mam gotową grafikę? Jeśli nie, to komu zamierzam ją zlecić?

Część software house'w ma w swojej ofercie przygotowanie makiet graficznych (propozycji interfejsu), a niektórzy nawet łączą to z propozycją logo i identyfikacji wizualnej. Tym niemniej, zdecydowanie nie jest to reguła - bardzo wiele firm w takich wypadkach poleca zaprzyjaźnionego grafika lub sama outsource'uje tę część zlecenia. Znaczna większość woli też od razu widzieć grafikę przed wyceną, gdyż wówczas łatwiej oszacować wolumen pracy (natomiast wszyscy zdają sobie sprawę, jak rzadko makiety wyglądu są dostępne tak wcześnie). Dlatego zlecenie stworzenia oprogramowania firmie IT niekoniecznie oznacza, że zapewni ona nam też warstwę wizualną.

2. Czy będę potrzebował dokumentacji?

Niektóre małe projekty mogą być tworzone z marszu, na podstawie dyskusji mailowej lub na żywo. Jednak dużo częściej niż myślisz, przed startem realizacji oprogramowania przydaje się specyfikacja lub inna forma dokumentacji. W mniejszych projektach po to, aby uporządkować ustalenia i zebrać wszystko w jednym miejscu, a w większych - aby tym samym przeanalizować koncepcję systemu i zdekomponować poszczególne elementy w sposób przyjazny dla wszystkich członków zespołu (wliczając w to klienta). Dodatkowo, specyfikacja, nawet jeśli nie jest bardzo dokładna, zabezpiecza obie strony, upraszcza prace koncepcyjne i wybory technologiczne, a także ułatwia kontynuację projektu po ewentualnej przerwie (co w obliczu zeszłorocznego wybuchu pandemii wcale nie wydaje się tak abstrakcyjne - wiele firm musiało przerwać swoje zlecenia w trosce o stabilność finansową). Dlatego nie wahaj się zapytać firmę IT o rekomendację w sprawie dokumentacji - nie jest ona przesadnie droga, a nawet zdawkowa potrafi wzmocnić fundamenty projektu i przy okazji pokazać możliwości i zaangażowanie software house'u.

3. Czy będę w stanie dostarczyć teksty do oprogramowania?

Aplikacje, oprócz zapewnienia funkcjonalności, zwykle wyświetlają też całkiem dużo tekstów - strona "o nas", poradniki, regulaminy itd. Tutaj jeszcze mniej firm IT ma w zanadrzu copywriterów, którzy przygotują takie dokumenty, gdyż jest to raczej domena firm marketingowych i PR-owych (albo i nie - wspominałem już, że to nie jest takie oczywiste?). Stąd oczekuj, że software house albo będzie spodziewał się tych tekstów od Ciebie (dotyczy także landing page'ów), albo podzleci to innej firmie, co, oczywiście, podniesie koszty. Na szczęście, niektóre teksty nie są tak trudne w przygotowaniu. Ale na pewno nie chcesz, aby pisali je programiści - uwierz mi ;)

4. Czy muszę się liczyć z kosztem serwera i domeny?

Stworzenie oprogramowania to jedna sprawa - drugą jest jego wdrożenie. Znaczna większość realizacji firm software'owych musi zostać wdrożona na serwer i musisz się liczyć z tym, że taki serwer trzeba wykupić. Oczywiście, firma IT w dużej mierze może doradzić w wyborze odpowiedniej usługi, natomiast musisz też pamiętać o tym, że software house zwykle nie obsługuje później tego serwera, tzn. nie monitoruje go 24 godziny na dobę. Może zatem potrzebny jest dodatkowy administrator?

Serwer będziesz potrzebować, kiedy zlecasz aplikację webową, zwykłą stronę internetową lub nawet aplikację mobilną, ale z backendem. Natomiast, jeżeli chcesz oprogramowania ujawnić światu, potrzebna Tobie będzie także domena, czyli przyjazny adres internetowy, który wskazuje na Twój serwer. Dużo szerzej ten temat omawiałem w jednym z poprzednich tekstów.

Sprawa serwera jest kluczowa także z innego względu - może ona ograniczać wybór technologii. Wyobraź sobie, że doszedłeś do porozumienia z firmą IT, iż aplikacja websocketowa w Node.js będzie kluczowym komponentem Twojego systemu, po czym okazuje się, że wykupiłeś serwer, który udostępnia uruchamianie jedynie skryptów PHP. Dlatego warto przemyśleć tę kwestię (i koszty) przed startem projektu i omówić je z software housem.

5. Jakich zewnętrznych serwisów będę potrzebował?

Oczywiście, jeśli jesteś laikiem w branży IT, nie możesz wiedzieć, jakie usługi będą Tobie potrzebne. Dlatego mam dla Ciebie parę wskazówek:

  • jeśli tworzysz aplikację mobilną, którą chcesz umieścić w sklepie Google Play i/lub App Store, to potrzebne będą konta deweloperskie w tych serwisach,
  • jeśli przewidujesz wysyłanie SMS-ów, czeka Cię wykupienie usługi, która to umożliwia,
  • jeśli będziesz obsługiwał płatności w aplikacji, to jesteś pewnie świadomy, że wiele osób oczekuje wręcz możliwości korzystania z operatorów płatności - zatem czeka Cię rejestracja konta i prowizje
  • jeśli chcesz skorzystać z zewnętrznej usługi lub API (np. mapy Google'a), to prawdopodobnie będziesz musiał za nie zapłacić lub przynajmniej założyć konta na swoje dane.

Nie zawsze to Ty musisz płacić za te konta - czasem firma IT może zaoferować swoje, które będą pod ich patronatem, jednak zazwyczaj musisz się liczyć z dodatkowymi kosztami, które wykraczają poza wycenę realizacji samego oprogramowania.

6. Czy moja strona ma być widoczna w wyszukiwarce?

Istnieją aplikacje (np. do użytku wewnętrznego), których to nie dotyczy, jednak w wielu przypadkach chcesz, aby Twoja strona była wysoko w wynikach Google'a. Czeka Cię zatem proces pozycjonowania (lub próba samodzielnego odpowiedniego zaprojektowania treści witryny), co jest ważną informacją dla programistów, gdyż może wpływać na wybór technologii oraz konstrukcję strony WWW. Musisz też być świadomy, że jeśli chcesz mieć porządnie wykonany etap SEO, to warto wejść (i to dość wcześnie) we współpracę z firmą zajmującą się marketingiem internetowym i skontaktować ich z firmą IT.

Oczywiście, to tylko wycinek rzeczy, o których warto myśleć przed lub w trakcie przystępowania do rozmów z software house'ami. Tym niemniej, są to punkty, które warto sobie przeanalizować, a które mogą też stanowić drogowskaz dla wykonawców, aby uniknąć rozczarowań po obu stronach.

Powodzenia i trzymam kciuki za Wasze projekty!

Pozdrawiam i dziękuję - Jakub Rojek

Piszemy nie tylko artykuły na blogu, ale też aplikacje i dokumentację dla naszych klientów. Zobacz, z kim do tej pory współpracowaliśmy.

O autorze

Jakub Rojek

Główny programista i współwłaściciel Wilda Software, z wieloletnim doświadczeniem w tworzeniu i rozwoju oprogramowania, ale także w pisaniu tekstów na różnorakich blogach. Zaprawiony w boju analityk i architekt systemów IT. Jednocześnie absolwent Politechniki Poznańskiej i okazjonalny prowadzący zajęcia na tej uczelni. W wolnych chwilach oddaje się graniu w gry wideo (głównie w karcianki), czytaniu książek, oglądaniu futbolu amerykańskiego i e-sportu, odkrywaniu cięższej muzyki oraz wytykaniu innym błędów językowych.

Jakub Rojek